Ciepły, delikatny wiatr rozwiewał moje długie włosy. Uwielbiałam spacerować nocą, więc i dziś
wybrałam się na spacer wzdłuż plaży. Księżyc odbijał się od spokojnej tafli
morza i mimo, że byłam w tętniącym życiem mieście dziś było tu wyjątkowo
spokojnie i cicho. Postanowiłam korzystać z ostatniego wieczoru w Hiszpanii,
więc wracając do hotelu wstąpiłam jeszcze na duże lody. Po mojej małej, słodkiej uczcie ucięłam sobie
jeszcze krótka rozmowę przez telefon z moją przyjaciółką Elizabeth.
Po krótkiej wymianie zdań umówiłyśmy się na
następny dzień. By opowiedzieć o przeżyciach z wakacji i najnowszych plotkach,
oraz po to aby poprzebywać trochę w swoim towarzystwie. W końcu kto by nie
tęsknił za swoją najlepsza przyjaciółką po miesiącu rozłąki. Weszłam do hotelu i bez słów udałam się w stronę pokoju, który dzieliłam z siostrą.
Gdy tylko zamknęłam drzwi pokoju, wzięłam się za pakowanie walizki. Przeklinałam się w duchu za to że spakowałam tak dużo ubrań, ponieważ w połowie nawet nie chodziłam.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła jedenasta, spojrzałam na łóżko Any, która już spała i uśmiechnęłam się. Czasem zadziwia mnie jak dobrze się dogadujemy. Po kilku minutach dumania udałam się do łazienki, wykąpałam się, przebrałam w piżamę i wyszłam z łazienki. Zgasiłam światło i po ciemku skierowałam się w stronę łóżka. Gdy tylko moja głowa dotknęła poduszki odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła jedenasta, spojrzałam na łóżko Any, która już spała i uśmiechnęłam się. Czasem zadziwia mnie jak dobrze się dogadujemy. Po kilku minutach dumania udałam się do łazienki, wykąpałam się, przebrałam w piżamę i wyszłam z łazienki. Zgasiłam światło i po ciemku skierowałam się w stronę łóżka. Gdy tylko moja głowa dotknęła poduszki odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
I jest oto wstęp. Po kilku miesiącach nabrałam weny i znów zaczynam pisać! Poprawiłam wstęp i mam nadzieję, że choć trochę was zaciekawił. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz